Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat

Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat

Ostatnie lata to dosyć duże przemiany w świecie i naszym funkcjonowaniu w przestrzeni Internetu, jak i kontaktu z innymi ludźmi.  Nowa książka Michała R. Wiśniewskiego „Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarnego, pokazuje w jaki sposób te przemiany się dokonały oraz jak funkcjonujemy z nimi i w nich na co dzień. Może nie jest to książka stricte fotograficzna, by była spójna z kluczowymi treściami pojawiającymi się tutaj, jednak Wiśniewski w bardzo interesujący sposób pokazuje to, jak smartfon stał się niezbędnym narzędziem w naszym codziennym funkcjonowaniu.  

Telefon? Telefon Komórkowy? A może smartfon?

Wiśniewski rozpoczyna od rozróżnienia definicyjne tego, czym jest telefon, czym jest telefon komórkowy i czym jest smartfon. Bo chociaż na co dzień używamy tych sformułowań wymiennie, to nie są one synonimami. Telefon to aparat umożliwiający prowadzenie rozmów na odległość. Telefon komórkowy to telefon bezprzewodowy działający w zasięgu stacji nadawczo odbiorczej. Pozwalający na prowadzenie rozmów, przemieszczając się z miejsca na miejsce. Z kolei smartfon to urządzenie będące połączeniem telefonu komórkowego i komputera kieszonkowego. Telefon to już nie tylko narzędzie do utrzymywania kontaktów z innymi. To hybrydyczne urządzenie sprawiło, że w ostatnich latach jesteśmy dostępni zawsze i wszędzie. Nie mamy żadnych ograniczeń, mogąc załatwiać wszystko w biegu.

Jak zauważa Wiśniewski., jesteśmy zespoleni ze smartfonem. To urządzenie mówi nam jak żyć, co robić, co myśleć, którędy iść. Jednak wraz ze smartfonem pojawiło się multum aplikacji, które te życie mają nam jeszcze bardziej upraszczać. Wśród wielu aplikacji, które Wiśniewski analizuje jest Instagram, Facebook, Snapchat Tik Tok. A co ciekawe, mamy też odniesienie do tych ostatnich 2 lat pandemicznych. Kiedy to właśnie te aplikacje i mobilne urządzenia sprawiły, że mogliśmy być w kontakcie z innymi ludźmi.

Przemiany tu i teraz

To, co zdecydowaniem mi się podoba w tej książce to ten aktualny stan po pandemiczny, analiza tu i teraz. Zwrócenie uwagi na to, jak pandemia zmieniła nasz sposób i podejście do korzystania z urządzeń i aplikacji mobilnych. To wszystko sprawiło, że społeczeństwo musiało przyspieszyć  w swoim rozwoju technologicznym. Te wszystkie zmiany, które z jednej strony wydają się niewielkie, bo żyjemy w nich i z nimi na  co dzień, które mogą wydawać się niedostrzegalne przez nas, są jednak ogromne. Wiśniewski w ciekawy i interesujący sposób unaocznia te zmiany, które następują bardzo szybko. I nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec, jak proste urządzenie w naszej kieszeni to życie zmienia.

Autor porusza także kwestie aparatów fotograficznych w smartfonach, jednak nie jest to na tyle istotny element tej książki, aby się na nim skupiać, ponieważ, to co ja już kilkukrotnie wspominałam, to narzędzie się zmieniło, a nie sposób fotografowania. Ta książka to trochę spojrzenie w przeszłość, takie nostalgiczne, które pokaże nam jak kiedyś była, a jak jest teraz. Z nutą sentymentu. Jednak czy wtedy było lepiej? Na to każdy sam musi  sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Rozłożenie na czynniki pierwsze

To rozłożenie na czynniki pierwsze przez Wiśniewskiego dzisiejszego – bardzo technologicznego – świata, z jednej strony pokazuje zagrożenia, jak i korzyści, które zyskujemy wraz z tym hybrydycznym urządzeniem i aplikacjami, które są jego częścią. To książka bardzo otwierająca oczy. Ja bardzo lubię takie spojrzenie w przeszłość, z nutą analizy i nostalgii, które pokazuje właśnie te przemiany, które się dokonują. I zdecydowanie polecam ją każdemu, kto zastanawia się nad tym, czy smartfony i aplikacje zmieniły nasz świat. Domyślam się, że każdy z nas wie, że zmieniły, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób.

„Zabójcze aplikacje” czyta się błyskawicznie. Nie jest to naukowa książka z patetycznymi słowami, a publikacja napisana ludzkim językiem. Powiastka o przemianach i o tym, w jaką stronę możemy zmierzać. Nawet jeśli kogoś nie interesują te tematy, myślę, że powinien sięgnąć po tę książkę,  aby zatrzymać się i zastanowić nad tym, w jaki sposób konsumujemy treści dostępne w Internecie i aby zrozumieć się międzypokoleniowo. Bo tych różnic jest coraz więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Nie kopiuj!